czwartek, 26 lutego 2015

Dlaczego mężczyźni kochają zołzy-czyli 100 zasad jak oczarować faceta ;)


"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" to światowy bestseller napisany przez Sherry Argov.
Zacznijmy od tego, kogo autorka nazywa tytułową "zołzą". A więc "zołza" to kobieta,która nie wali głową w mur, żeby zdobyć uznanie innych ludzi, czy to będzie mężczyzna,czy ktokolwiek inny w jej życiu. Rozumie,że jeśli ktoś jej nie akceptuje, to tylko opinia jednego człowieka, więc nie ma to wielkiego znaczenia. Nie stara się spełniać wymagań innych-tylko swoje własne. Z tego powodu w szczególny sposób podchodzi do mężczyzn.
W książce znajduje się 100 tzw. "Zasad atrakcyjności" podzielonych na 11 rozdziałów. Autorka radzi w nich m.in jak być przebiegłą, jak nie stawać się drugą "mamusią" dla mężczyzny, jak nie być nadgorliwą,jak panować nad emocjami czyli w skrócie - jak mieć faceta w garści, ale tak, żeby on nawet się o tym nie zorientował i aby nie pozbawić go męskiej dumy.
Przeciwieństwem zołzy jest "miła dziewczyna". Wdzięczy się do mężczyzn,płacze, złości się,dąsa. Manipuluje jego poczuciem winy, robi dobrą minę do złej gry, zmusza się do czegoś co jej nie odpowiada,żeby zadowolić mężczyznę. Zołza niczego nie lukruje, jasno daje do zrozumienia co jest dla niej ważne i w jaki sposób chce być traktowana. Dystansuje się i pozwala,żeby milczenie mówiło za nią. Potem, gdy jest gotowa, ustala porozumienie NA SWOICH WARUNKACH. Jednocześnie jasno daje do zrozumienia,że podobna sytuacja nie ma prawa się powtórzyć, bo gdyby tak się stało, ona pasuje. Zauważa jego brak szacunku natychmiast i BEZ WAHANIA wzywa go "na dywanik" ;) Nie robi niczego co jej nie odpowiada, i nie waha się mu tego uświadomić. Spotyka się z nim "na ringu" jak równy z równym :). Autorka podsumowuje to następującym równaniem matematycznym :
Kobieta potulna = Utrata szacunku , Kobieta pociągająca=Wzrost szacunku.

Zaczynając czytać tę książkę, byłam bardzo podekscytowana, bo bardzo dużo słyszałam na temat tej książki. Pierwszy rozdział przeczytałam w mgnieniu oka jak zresztą całą książkę, jednak... nie mogę ukryć,że jestem nieco rozczarowana. Pierwszy rozdział wydawał mi się bardzo interesujący, myślałam "babka dobrze mówi" , jednak z każdym kolejnym rozdziałem zaczynała mi się ta książka po prostu nudzić. Dlaczego ? Sens każdego rozdziału był taki sam - "nie można podporządkowywać swojego życia facetowi, trzeba być niezależną kobietą, zarówno materialnie jak i uczuciowo" . To samo, napisane w różnych "zasadach" stawało się nudne, ponieważ nie rozwijało się nic innego nowego. Od pierwszego rozdziału aż do końca książki brałam wszystko co czytałam "z przymrużeniem oka" . Nie można tej książki brać bardzo na poważnie, ponieważ okaże się,że zamiast oczarowywać facetów, będziemy ich do siebie zniechęcać. :)Myślę,że faceci mieliby nas serdecznie dość. Nie zgadzałam się z niektórymi radami, ponieważ uważam,że w związku powinny starać się dwie strony, a nie tylko faceci. Według zasad autorki nie powinniśmy pokazywać,że nam zależy. Osobiście jestem zdania,że faceci lubią jak kobiety, które kochają okazują im uczucia, wykonają jakiś miły gest skierowany w ich stronę. Zgadzam się natomiast z autorką,że jeśli widzimy,że nasze starania nie są odwzajemnione , nie jesteśmy szanowane w związku to nie powinniśmy im "nadskakiwać". Faceci mają starać się tak samo jak my. Nie MNIEJ, nie WIĘCEJ, ale TYLE SAMO. Tylko wtedy możemy liczyć,że związek będzie udany, szczęśliwy i ma szanse przetrwać.

Podsumowując, książka jest ok. Miło się ją czyta, można się pośmiać z niektórych sytuacji, które opisuje autorka, jednak należy czytać tę książkę z pewnym dystansem. Może się okazać,że dla jakiejś kobiety rady autorki okażą się "złotymi radami" i przestaną być uzależnione od mężczyzny, staną się niezależne, silne, będą wiedziały czego chcą i do czego dążą. Uważam,że tylko takie kobiety są czegoś warte. "Superbabką" można się stać w każdym momencie swojego życia. Nie bójmy się zmian, zwłaszcza jeśli mogą sie okazać zmianą na lepsze. Kobiety to silna płeć, dlatego czasami to my musimy nosić przysłowiowe "spodnie" w związku, jednocześnie nie robiąc z mężczyzn oferm. Powinniśmy się traktować na równi, wtedy będzie wszystko w jak najlepszym porządku.
Ani kobieta,ani mężczyzna w związku nie powinni być pomiatani przez partnera. Powinien liczyć się tylko szacunek i umiejętność porozumienia .




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz